03.07.2008
Data znajdująca się powyżej jest dla mnie bardzo ważna i szczególna. Właśnie tamtego dnia wydarzyło się coś czego nigdy nie zapomnę i co ciągnie się ze mną do teraz. Pozwólcie, że opowiem wam pewną historie, po której zrozumiecie o co mi chodzi, a więc...
Moja I Komunia Święta która odbyła się jakoś w maju, była dla mnie nowym wydarzeniem. Najważniejsze w tamtym dniu było wzięcie po raz pierwszy Ciała Chrystusa do ust, ale jak wiadomo dla nas w tamtym wieku najbardziej oczekiwanym momentem były prezenty które dostawało się po mszy świętej od rodziny. Właśnie na moją komunie dostałam swój pierwszy komputer który był dla mnie czymś świetnym, ciekawym i ekscytującym. Komputer po miesiącu okazał się jeszcze fajniejszy gdy rodzice dokupili do niego internet, którego jeszcze nie zbyt '' ogarniałam ''. Wiedziałam tylko co to jest YouTube i tylko na to wchodziłam. Oglądałam przeróżne filmiki, słuchałam muzyki i w kółko szukałam piosenek z karaoke gdyż KOCHAŁAM śpiewać. Często trafiałam na klipy video z piosenkami które miały w tytule napis '' cover '', a ja nie wiedziałam co to jest. Po wytłumaczeniu mi tego słowa przez kuzyna ciągle wpisywałam je w wyszukiwarkę YT. Całkiem niechcący natrafiłam na to video http://www.youtube.com/watch?v=eQOFRZ1wNLw ,video pewno Justina który bardzo mi się spodobał. Był to wtedy chłopak w moim typie o pięknym głosie o ciekawych ruchach i dobrym poczuciu rytmu, po prostu bardzo mi się spodobał więc postanowiłam dodać go do ulubionych zakładek i śledzić to co robi. Po kilku tygodniach znalazłam też jego twittera którego również na początku nie '' ogarniałam '' ale po pewnym czasie się przyzwyczaiłam. Z dnia na dzień patrzyłam co u niego się dzieje, codziennie tłumaczyłam sobie na przeglądarce Google jego tweety i pomału zaczęłam się uzależniać od jego osoby. W pewnym momencie coś się zmieniło, napisał, że zaczyna nowe życie, że ktoś go zauważył i, że ma wielką szanse na wybicie się, bardzo się cieszyłam. Zobaczyłam pierwszy wywiad na którym był i płakałam, nie wiem czemu, dziwię się, że ja w tak młodym wieku byłam taka wrażliwa i wiedziałam co się dzieje, wiedziałam, że od tamtej pory wszystko się zmieni, że już nie tylko ja i kilka innych osób będzie obserwować go na twitterze, ale z dnia na dzień ta liczba będzie rosnąć. Po kilku miesiącach, a dokładnie na początku 2009 roku dosyć spora grupa osób wiedziała kim jest Justin Bieber.
Moja I Komunia Święta która odbyła się jakoś w maju, była dla mnie nowym wydarzeniem. Najważniejsze w tamtym dniu było wzięcie po raz pierwszy Ciała Chrystusa do ust, ale jak wiadomo dla nas w tamtym wieku najbardziej oczekiwanym momentem były prezenty które dostawało się po mszy świętej od rodziny. Właśnie na moją komunie dostałam swój pierwszy komputer który był dla mnie czymś świetnym, ciekawym i ekscytującym. Komputer po miesiącu okazał się jeszcze fajniejszy gdy rodzice dokupili do niego internet, którego jeszcze nie zbyt '' ogarniałam ''. Wiedziałam tylko co to jest YouTube i tylko na to wchodziłam. Oglądałam przeróżne filmiki, słuchałam muzyki i w kółko szukałam piosenek z karaoke gdyż KOCHAŁAM śpiewać. Często trafiałam na klipy video z piosenkami które miały w tytule napis '' cover '', a ja nie wiedziałam co to jest. Po wytłumaczeniu mi tego słowa przez kuzyna ciągle wpisywałam je w wyszukiwarkę YT. Całkiem niechcący natrafiłam na to video http://www.youtube.com/watch?v=eQOFRZ1wNLw ,video pewno Justina który bardzo mi się spodobał. Był to wtedy chłopak w moim typie o pięknym głosie o ciekawych ruchach i dobrym poczuciu rytmu, po prostu bardzo mi się spodobał więc postanowiłam dodać go do ulubionych zakładek i śledzić to co robi. Po kilku tygodniach znalazłam też jego twittera którego również na początku nie '' ogarniałam '' ale po pewnym czasie się przyzwyczaiłam. Z dnia na dzień patrzyłam co u niego się dzieje, codziennie tłumaczyłam sobie na przeglądarce Google jego tweety i pomału zaczęłam się uzależniać od jego osoby. W pewnym momencie coś się zmieniło, napisał, że zaczyna nowe życie, że ktoś go zauważył i, że ma wielką szanse na wybicie się, bardzo się cieszyłam. Zobaczyłam pierwszy wywiad na którym był i płakałam, nie wiem czemu, dziwię się, że ja w tak młodym wieku byłam taka wrażliwa i wiedziałam co się dzieje, wiedziałam, że od tamtej pory wszystko się zmieni, że już nie tylko ja i kilka innych osób będzie obserwować go na twitterze, ale z dnia na dzień ta liczba będzie rosnąć. Po kilku miesiącach, a dokładnie na początku 2009 roku dosyć spora grupa osób wiedziała kim jest Justin Bieber.
Z dnia na dzień, byłam z niego co raz bardziej dumna, cieszyłam się razem z nim, każdą nową drobnostką która zdarzyła się w jego życiu. Po kolejnych miesiącach ''mój'' Justin który dodawał jeszcze niedawno filmiki na YouTube i którego prawie nikt nie obserwował na twitterze ma już fanki! WOW, zaczęłam czuć, że tak jakby odkryłam Justina Biebera który może kiedyś będzie światową gwiazdą! To było wspaniałe uczucie widzieć jak wchodzi do ogromnego i trudnego Świata Gwiazd.
Gdy Justin był już trochę popularny zaczął dawać występy na których było mnóstwo fanów, czułam się źle, że nie mogę tam być, ale to było nie możliwe, cieszyłam się, że przynajmniej mogę go oglądać w internecie i widzieć ile serca wkłada w to co robi, a jego głos na scenie brzmiał idealnie, nie da się tego opisać słowami, gdy go słuchałam przechodziły mnie ciary, to było coś wspaniałego.
Gdy Justin był już trochę popularny zaczął dawać występy na których było mnóstwo fanów, czułam się źle, że nie mogę tam być, ale to było nie możliwe, cieszyłam się, że przynajmniej mogę go oglądać w internecie i widzieć ile serca wkłada w to co robi, a jego głos na scenie brzmiał idealnie, nie da się tego opisać słowami, gdy go słuchałam przechodziły mnie ciary, to było coś wspaniałego.
Wszystko było wspaniale, Justin wydał swoją pierwszą piosenkę z teledyskiem, jego liczba fanów wzrastała, a on spełnił swoje marzenie, ale niestety po 2010 roku wszystko zaczęło się psuć po wydaniu jego drugiego singla BABY, wtedy poczułam jak to jest bronić swojego idola. Na Justina była masa hejtów na temat jego fryzury, babskiego głosu, stylu, ruchów. Nie wstydziłam się Justina, nie ukrywałam tego, że go słucham i po prostu go kocham, ale to wyszło mi na złe gdyż na początku 2011 roku w szkole zaczęły się niepotrzebne kłótnie o Justina. Moi znajomi nie tolerowali tego, że moim idolem jest Justin Bieber, nie dość, że naśmiewali się z niego do w dodatku też ze mnie. Było mi ciężko, wszystko mnie przerastało, kochałam Justina, ale dla swojego dobra przestałam być jego fanką. Na początku nie czułam żadnej zmiany ale trochę później zaczęłam odczuwać tęsknotę i ból, pomyślałam więc, że może zmieniając rodzaj muzyki na rap a dokładnie Pezeta zapomnę o Justinie ale to nie było dla mnie, wolałam POP/R&B więc spróbowałam byś fanka Rihanny którą przez ten czas bardzo polubiłam ale to nic nie dawało nadal brakowało mi Justina. Po dwóch miesiącach czułam zupełną pustkę w sercu, zrozumiałam, że Bieber jest dla mnie wszystkim, że nie mogę po prostu bez niego żyć. Postanowiłam, że już nigdy go nie opuszczę, a gdy ktoś będzie wyzywał jego wezmę wszystko na siebie i będę go bronic, do końca i choćby nie wiem co będę z nim już na zawszę.
W 2012 roku Justin zmienił swój wizerunek z słodkiego nastolatka na poważniejszego człowieka. Ściął włosy, przestał ubierać fioletowe ubrania, przeszedł mutację... Większość fanek odeszło, bo nie mogło zrozumieć, że on po prostu dorasta, ale większość dołączyła do grona fandomu '' beliebers''. Gdy Biebs wydał teledysk do Boyfriend hejtów było o połowę mniej. Nie mogłam zrozumieć głupoty ludzi którzy go kiedyś hejtowali za wygląd, bo nie wiedzieli, że siedzi w nim jeszcze przystojniejszy mężczyzna. Ja na jego zmianę nie zareagowałam prawię w ogóle, bo wiedziałam, że serce Justina jest nadal to samo i tylko z zewnątrz się zmienił, a w środku nadal jest taki sam. Niestety po pół roku odczułam to, że tęsknie za starym kidrauhl' em i zaczęłam przeżywać jego zmianę, bez przerwy przypominałam sobie co wydarzyło się w 2008 roku, kiedy zobaczyłam i usłyszałam tego słodkiego, malutkiego chłopczyka. Oglądałam mnóstwo filmików za czasów kiedy wszyscy go wyzywali i nienawidzili i kiedy na chwilę od niego odeszłam, nie mogłam zrozumieć jak mogłam go opuścić kiedy był w tak złej sytuacji, zrobiłam coś głupiego, pocięłam się, tak przez taką niby błachostkę, ale dla mnie to było coś okropnego co zrozumiałam dopiero po dłuższym okresie w moim życiu. Po pewnym czasie ogarnęłam to wszystko i pomyślałam, że i tak nie odwrócę już czasu. Justin jest już dorosły ale i tak go nie opuszczę i zawsze będę go kochać.
Nadszedł czas na końcówkę mojego opowiadania, czyli rok 2013. Najlepszy rok dla mnie, ponieważ w tym roku spełniłam swoje marzenie. Byłam na koncercie Justina, po 5 latach oglądania go tylko i wyłącznie na ekranie mojego komputera/telewizora w końcu ujrzałam i usłyszałam go na żywo. Coś niesamowitego. Cały koncert płakałam ze szczęścia, zrozumiałam, że jest on połową mojego serca, zrozumiałam, że dla niego zrobiłabym chyba wszystko. Nigdy go nie opuszczę, bo to dzięki niemu tyle przeżyłam, dzięki niemu zrozumiałam, że trzeba wierzyć w marzenia, dzięki niemu zrozumiałam jak to jest kogoś KOCHAĆ a go nie znać. Taka właśnie była moja historia stania się BELIEBER. Teraz już wiecie ile przeżyłam z Justinem, ile jestem w stanie dla niego zrobić, i ile on dla mnie znaczy.
JESTEM Z JUSTINEM OD POCZĄTKU I BĘDĘ DO KOŃCA,MIMO WSZYSTKO...
i love u, Justin...
Buziaki ! : *
( komentujcie i czytajcie ! )
Wzruszylam sie - piekna historia ! :)
OdpowiedzUsuń<3
Usuń